Zostało 32 dni do matury. Mój mózg nasączony jest wiedzą i strachem. Trzęsą mi się ręce i pośladki, bo za 32 dni zaczyna się najgorszy sezon w życiu nastolatki.
MATURA - to nie prima aprilis. Matura jest najlepszym określeniem na to czy jesteś zdolny przejść test nie potrzebny do niczego.Nie ma tam pytań dotyczących wiedzy codziennej. Kiedy w życiu przyda mi się obliczanie delty? Wiadomość w jakim czasie Jacek i Agatka pomalowali płot albo ile hektarów ma czyjaś działka ?
Gdzie pytania o to jak radzić sobie z pracami domowymi i jak żyć ?
Matura ,czyli egzamin dojrzałości ... Pfff ... Tacy my dojrzali , jak Ci co go układają, Jak przeciętny 18 latek ma odpowiedzieć na pytania z zakresu prawa karnego układane przez prawnika ? Dojrzałość osiągamy wtedy ,gdy zdamy sobie sprawę z tego ,co chcemy w życiu osiągnąć i zaczniemy do tego dążyć. Nie wszyscy przeżywają ten etap w wieku 18 lat. Niektórzy zaliczają go ,gdy mają 16 lub 23.
Cóż nie to jest jednak dziś tematem ... ( to tylko liche wytłumaczenie mojej nieobecności)
Te 3 miesiące były dość intensywne. Nauka i trochę odstresowania się od wiedzy było przyjęte w dawce zbyt dużej jak na taką małą ilość czasu. Co się działo ?
1) Sylwester
Wódka lała się strumieniami , muzyka grała na maksa, a o północy poleciały łzy... Tak to właśnie wyglądało, a wszystko w gronie znajomych.
2) Studniówka
Wyglądaliśmy przecudnie. Najpiękniejsza para i najlepiej tańczący team - to właśnie my. Beztroscy i nieświadomi, że pozostało 100 dni do matury.
( Tu powinna być fotografia, ale można to sobie równie dobrze zwizualizować)
3) Ferie zimowe ,czyli witaj Italio!
Na ferie - Monte Bondone. Cudownie! Słońce, śnieg i -2 stopnie Celcjusza. Zresztą , jak ktoś nie był to się nie przekona , jak pięknie może być na zimę w Alpach.
No to chyba kilka z ciekawszych zdarzeń z życia Blondyny w ciągu 3 miesięcy. Oby było więcej. Tymczasem nauka do matury wzywa ....